5/18/2017

K-Beauty101 - Pasaż Grunwaldzki, Wrocław

       Boom na koreańskie kosmetyki trwa w najlepsze. Po premierze książki "Sekrety urody Koreanek" Charlotte Cho, szał na koreańską pielęgnację wzmógł się jeszcze bardziej, i to na całym świecie. Także w Polsce coraz częściej w najpopularniejszych sieciówkach, takich jak Rossmann czy Hebe, można natknąć się na maski w płachcie czy kremy BB, w Internecie szybciej znajdziemy też emulsje, tonery, pianki, olejki... czego tylko dusza - a raczej skóra ;) - zapragnie! 
Oprócz sieciówek i sklepów internetowych, osoby z Wrocławia mogą się udać do sklepu K-Beauty 101 w Pasażu Grunwaldzkim - w dzisiejszym poście kilka informacji na temat tego przybytku ;)
LOKALIZACJA I DOJAZD

        Jak już wspomniałam, sklep mieści się w Pasażu Grunwaldzkim - dojazd macie ZEWSZĄD :) Wystarczy odpalić aplikację jakdojade i w miejscu docelowym wpisać PL. GRUNWALDZKI - wysiadacie przy samym Pasażu, więc nie sposób się zgubić. Sklep mieści się na pierwszym piętrze, naprzeciwko Lulu Cafe.


 DOSTĘPNE MARKI

        Jak na razie w sklepie króluje marka The Saem - oferta z tej marki jest dość spora i obejmuje produkty jak kultowe już maseczki w płachcie, pianki i olejki do mycia twarzy, kremy do rąk, tonery, emulsje, serum... Oprócz kosmetyków typowo pielęgnacyjnych, znajdziemy tam też produkty do makijażu, jak cienie do powiek, pomadki, podkłady. K-Beauty 101 w Pasażu jest otwarty od grudnia 2016r., jednak dopiero się rozkręca. Ostatnio asortyment poszerzył się o takie marki jak Etude House czy Urban Dollkiss, a do grona masek w płachcie zawitało uwielbiane przez Koreanki Mediheal. W planach są też inne marki, m.in. A'Pieu.






PROGRAM LOJALNOŚCIOWY

        K-Beauty 101 prowadzi swój program lojalnościowy - każdy z klientów może bezpłatnie założyć jeden z dwóch wariantów kart (Color Princess lub Pursuit of happiness), zbierać na kartę punkty (1pkt za każde wydane 20zł), a potem wymienić je na konkretną usługę - analizę skóry, zabieg pielęgnacyjny lub makijaż (warianty i wymagana ilość punktów poniżej). Po dołączeniu do programu lojalnościowego, otrzymuje się 5pkt na start - jednak te punkty są przeznaczone tylko do wykorzystania na analizę skóry. Posłuży do tego specjalistyczny sprzęt będący na wyposażeniu salonu :) Przyznam szczerze, że taka opcja na start jest bardzo fajna, pozwoli bowiem na dokładniejsze poznanie potrzeb naszej cery i dobranie odpowiednich kosmetyków. Sklep organizuje też wiele eventów dla posiadaczy kart lojalnościowych, takich jak zniżki na dane serie bądź cały asortyment (całkiem niedawno można było nabyć kosmetyki do 70% taniej, właśnie z kartą). 



OBSŁUGA

        Team K-Beauty 101 zna się na swojej robocie i naprawdę ułatwia zakupy w sklepie ;) Pracownice posiadają naprawdę rzetelną wiedzę na temat produktów dostępnych w sklepie, podpowiedzą niezdecydowanym lub objaśnią tajniki koreańskiej pielęgnacji tym, którzy dopiero zaczynają swoją przygodę na tym gruncie. 

CENY

        Jeśli chodzi o ceny w K-Beauty 101 - mogę napisać tylko tyle, że nie różnią się zbytnio od tych, które widzimy na różnych polskich stronach internetowych. Nie chcę się kłócić z nikim, kto zechce zauważyć, że na ebay'u czy innych zagranicznych stronach można kupić dużo taniej koreańskie kosmetyki w ogóle - dla mnie jest to oczywiste. Przebitka cenowa jest często nieporównywalna z tym, co zastajemy u polskich dystrybutorów. Jednak w tej kwestii oceniam K-Beauty 101 jako sklep stacjonarny - i uważam, że ceny są jeszcze do przyjęcia. Kremy, serum i inne tego typu produkty wszędzie są trochę drogie, ale za to produkty do oczyszczania czy maski nie wypadają cenowo jakoś strasznie. Nie jestem w stanie wypisać ceny każdego produktu, ale tak orientacyjnie już tak: pianki do mycia twarzy można nabyć już za 20zł, ceny masek w płachcie zaczynają się od 6zł, kremy do twarzy to koszt minimum koło 90zł, a BB cream znajdziemy już za 60zł. Po konkretne ceny można śmiało pisać przez fb lub instagram sklepu. 





        Podsumowując, ja ze swojej strony bardzo polecam sklep K-Beauty 101. Po pierwsze - zakupy w sklepie stacjonarnym to meeeega wygoda. Koreańskie mazidełka na wyciągnięcie ręki, achh ♡ Po drugie - profesjonalna obsługa! Po trzecie - faktyczne korzyści płynące z karty lojalnościowej, które będziecie mogli odczuć na własnej skórze ;) Bardzo dużym plusem jest też możliwość otrzymania próbki danego kosmetyku - wystarczy wziąć ze sobą pojemniczek, a obsługa odleje mały sample do środka :)

Aby nie przegapić info o bieżących eventach, promocjach czy dostawach nowych produktów, zapraszamy na fejsbukowy fanpage i Instagram sklepu~

5/04/2017

Dzień na Seomun Market w Daegu (대구 서문 시장)


     Na Seomun Market - największe targowisko w Daegu - wybrałam się razem ze szwagrem i teściową, równo tydzień po przylocie do Korei w październiku 2016r., zaraz po uporaniu się z kręceniem naszych rodzinnych bijatyk na rzecz uciechy koreańskiego narodu (o którym pisałam TUTAJ). Na targ możecie dojechać linią metra nr 3 - wysiadacie na stacji Seomun Market (서문 시장) i voila, jesteście na miejscu.

     My niestety (wyjeżdżając, miałam jeszcze liche nadzieje, że jednak stety) wybraliśmy się autem. Od momentu, gdy zjechaliśmy z głównej drogi w jedną z uliczek prowadzących na targowisko (w sumie to już na sam targ, jeżeli by liczyć te stoiska opatulające w/w uliczkę) do wjazdu na parking zeszło nam, tak na spokojnie, 40 minut. Tak, mieliśmy do pokonania 200 metrów. Tak, Koreańczycy znów dali popis swoich driving skills (zresztą kiedy nie dają?!). Tak, trafił mnie szlag ^^
Po zaparkowaniu auta przez szwagra (nie pytajcie, przeszłam trzy zawały), rozpoczął się nasz zakrojony na olbrzymią skalę szoping. Jak to bywa w koreańskich przybytkach tego typu, stoisk było milion pięćset sto dziewięćset, a zakres asortymentu obejmował przedział od rzeczy najbardziej bzdetnych do najbardziej pożądanych.

     Oczywiście ja, jako matka planująca szalone zakupy ścier do chodzenia/spania/sprzątania za 10 tys.wonów, zaczęłam od zakupu rzeczy niezbędnej, czyli maski dziecięcej do noszenia w trakcie choróbska (jest jeszcze za duża) i jesiennej kurtki dla Leosia (na koniec jesieni chyba by przeszła... a jakże, kolejna w szafie małego szafiarza, do założenia na kilka razy). Ale! Głównym (moim) celem było kupno mini-hanboka dla naszego mini półKoreańczyka. I znależliśmy! Prawdziwie męski hanbok w kolorze głębokiego granatu. I uwierzcie mi - kupiłam to nawet biorąc pod uwagę fakt, że Młody wytrzyma w nim tylko dwie minuty na swoim roczniakowym party kk Poza tym nagle okazało się, że babcia chce fundnąć to cudeńko, więc 80tys. wonów zostało w mojej kieszeni hahah

Po roczku wpinam go do antyramy i na ścianę. PIĘKNY
W międzyczasie odhaczyliśmy żarełko w jednej z restauracji odznaczonej gwiazdką Michelin, rodem z koszmaru polskiego Sanepidu.



Tteokbokki (떡볶이)

I prawie dałam się namówić na TO, ale jestem twarda! (czytaj: nie chciało mi się stać w kolejce z 9 kg w nosidle z przodu).

Z dedykacją dla dietujących się.

W ofercie na Seomun znajdziecie też oryginalne (a któż twierdziłby inaczej) torebki prosto od Loius Vittou i innych światowej sławy projektantów. Tak sobie teraz myślę, dlaczego nie kupiłam... Kurde, taka okazja. 


     Na koniec całkiem poważne podsumowanie kk na Seomun ani żadne inne targowisko w Korei odradzamy zabieranie ze sobą całego budżetu, przygotowanego na przeżycie i rozrywki w trakcie pobytu w Korei. Stoiska kuszą ciuchami/butami/torbami/akcesoriami za mana (man - 10 tysięcy wonów) i mniej lub więcej. Jakość często pozostawia wiele do życzenia, ale infantylność koreańskiego stuff'u kusi. Wierzcie mi, sama tyle razy kupiłam coś okropnie wykonanego/kompletnie niepożytecznego tylko ze względu na powyższe :P
Dodajmy do tego przepyszne żarło (takie targowiska skupiają chyba kucharki z najdłuższym stażem :)) plus wymyślne deserki (na tym nie oszczędzajcie!). Trudno wyjść stamtąd z pustymi rękami, ale za to opróżnić portfel jest już łatwiej. Tyczy się to przede wszystkim osób, które są w Korei po raz pierwszy (chyba nie mówię tu tylko o sobie, hę?) i są bardziej podatne na wszystko to, co powyżej opisałam kk
W porównaniu do Seulu, Daegu ma do zaoferowania duuużo mniej miejscówek typu must see, jednak jeśli wybieracie się do Daegu, to o Seomun Market warto zahaczyć. Chociażby ze względu na przepyszne tteokbokki ♡