OSTATNIE WPISY

Tongin Market (통인시장)

12:41 PM ,

Wizytujemy koreański market :)


Kiedy zaczęłam myśleć o napisaniu postu na temat marketów w Seulu jako pierwsze przyszły mi do głowy dobrze znane markety Namdaemun (남대문시장) czy Gwangjang (광장시장), polecane w licznych przewodnikach i na wielu blogach. Po jakimś czasie jednak wpadł mi w oko mały market położony niedaleko słynnego pałacu Gyeongbok - Tongin Market (통인시장), oferujący coś poza uwielbianym wręcz smrodem zapachem świeżych ryb (chociaż i tego nie udało mi się uniknąć) czy każdy możliwy rodzaj przystawek i ziaren.

 
 
Jak na porządny market przystało, w Tongin zaopatrzymy się we wszelkiego rodzaju owoce czy warzywa, nieco bardziej po koreańsku - we wszelakie przystawki, tradycyjne ciastka, słodycze z ciasta ryżowego tteok (떡) oraz wielkie paczki wysuszonych wodorostów gim (김). Zarówno w większych, jak i mniejszych marketach nietrudno natrafić także na stoiska z bardziej 'ulicznym' jedzeniem, w tym słynnym tteokbokki (떡볶이), odeng (오뗑) czy hotteok (호떡).
 
 



 
Koreańskie markety mają jednak to do siebie, że nie zaopatrują wyłącznie w produkty gastronomiczne. Tuż obok stoisk z jedzeniem stoją inne z... butami, bluzami, zegarkami (?) czy nawet piżamami (?!). Osobom o mniejszej zawartości portfela polecam też przejście się na któryś z marketów i zakup pamiątek. Koreo, kochamy cię za te klimaty :D
 
Rolex może się schować
Louboutin, Adidas i Ugg też


Przy zakupie dwóch zestawów piżam rękawiczki GRATIS!
...po Korei życie już nigdy nie będzie takie samo
Na koreańskich marketach na pewno się je, czasem pije, a także zaopatruje w skarpetki i rękawiczki. Jednak jest coś co wyróżnia Tongin Market na tle innych marketów , a mianowicie możliwość skomponowania własnego posiłku przez odwiedzających i zjedzeniu go na miejscu. Zabawa polega na tym, że idzie się do specjalnie wyznaczonego miejsca i płaci za monety-żetony, które później wymienia się u sprzedawców na elementy naszego obiadu/kolacji. Jedna moneta to równowartość 500wonów koreańskich. Chodzi się więc z tacką od stoiska do stoiska, choćby na migi pokazując co chcemy zjeść. 
 
Miejsce, w którym zaopatrzymy się w potrzebne monety
 


Po zakończeniu obchodu siadamy przy wyznaczonym do tego miejscu na piętrze jednego z budynków (uwaga, byłam tam dwa razy i za każdym razem była kolejka!). Do posiłku możemy zaserwować sobie gorącą zupkę oraz zawsze dostępną w Korei wodę. Przyznam uczciwie, że jedzenie nie było pierwszej jakości, śmialiśmy się, że zdecydowanie zbyt długo leżało ono na powietrzu. Zjadłam jednak, żyję, a doświadczenie uznaję za wystarczająco oryginalne żeby podzielić się wrażeniami na blogu :)
 
 

 
Tongin Market wydaje się cieszyć sporą popularnością. Na załączonych zdjęciach widać, że miejsce odwiedzane jest nie tylko przez starsze osoby (tak jak to zaobserwowałam w przypadku innych marketów), ale również wiele par oraz rodzin z dziećmi. Jeśli ktoś będzie miał okazję, to polecam zajrzeć, market znajduje się około 5-10minut od wspomnianego pałacu Gyeongbokgung. Może więc to być dość ciekawy pomysł na obiad.
 
Na koniec jeszcze kilka zdjęć z Tongin Market.
 
 






 


 
 

0 komentarze