OSTATNIE WPISY

09.05.2015 - 'TAK!' po koreańsku

9:01 PM ,


형님그떄마다 도와 주셔서 항상 감사하고 사랑하고 미안해요벌써 보고 싶어요 ㅜㅜ 내년에 다시 봐요! 


Do trzech razy sztuka J 
Mój trzeci wyjazd do Korei Południowej może i był najkrótszy, ale na pewno tak samo szczególny jak ten, kiedy po raz pierwszy stanęłam na koreańskiej ziemii.

Mimo że oficjalnie małżeństwem zostaliśmy dwa dni wcześniej, to właśnie 9.maja, czyli datę wesela, obraliśmy na rocznicową datę naszego ślubu. Wesele bowiem przerosło nasze oczekiwania i wynagrodziło w pełni stres związany z całym wydarzeniem, czy też trudy podróży do samej Korei.

Było pięknie, zabawnie i uroczyście, z rodziną i przyjaciółmi u boku (żałuję, że nie było z nami wszystkich członków rodziny od strony polskiej, ale my vs logistyka 0:1) i rzeszą ludzi nam bliższych i dalszych, którzy świętowali z nami ten szczególny dzień.

Obiecałam sobie, że nie będę się za bardzo rozpisywać, ale chciałabym podziękować przede wszystkim mojej kochanej szwagierce, bez której za Chiny i za Japonię nie zdołalibyśmy zorganizować wszystkiego będąc w Polsce oraz (w takim samym stopniu!) wszystkim, którzy wsparli nasz polski team na weselu - mojej Mamie, Tacie, Babci i Siostrze (tak, napisałam Cię z dużej litery Młoda!), Pani Marzenie, z którą stawialiśmy pierwsze kroki w nauce koreańskiego, no i oczywiście studentkom koreanistyki na Uniwersytecie Wrocławskim – Justynie (tak, tak, Justynie-Seoulmatowi!), Karolinie, drugiej Karolinie i Ani (Wasz prezent nas zniszczył laski!)

Poniżej zdjęcia z naszego koreańskiego ślubu – razem z obiecanymi opisami :) Enjoy!

1. MIEJSCE:  rekonstrukcja dawnej akademii konfucjańskiej w Daegu (대구 향교 - daegu hyanggyo)


2. STROJE: hanboki, a jakże! (więcej o hanboku przeczytasz tutaj)

















3. TRANSPORT: lektyka - sinbu gama (신부 가마) dla panny młodej, dla pana zaś sinrang gama (신랑 가마), czyli jak ja na to mówię - tron :P

4. ETAPY CEREMONII: przebieg ceremonii może różnić się nieco w zależności od firmy prowadzącej całą uroczystość, jednak w głównej mierze program ma te same filary.
1) Rozpoczęcie uroczystości przez Pana Prowadzącego.
2) Zapalenie świec przez obydwie mamy. 

3) Daerye - Nadejście i powitanie Pana Młodego przez rodzinę przyszłej żony - wejście smoka kk (wcześniej transport na w/w tronie)

4) Jeonanrye - Podarowanie drewnianej gęsi mojemu Tacie przez K. - ma ona symbolizować harmonię i miłość pomiędzy małżonkami; gęsi wiążą się w pary na całe życie i nie znajdują sobie nowych partnerów/partnerek w przypadku straty tego pierwszego/tej pierwszej - oznacza to obietnicę wierności do końca życia.


5) Nadejście Panny Młodej - czyli w końcu ja! (wcześniej transport w lektyce, na początku próbuję się z niej wdzięcznie wygramolić) Pokłon powitalny Pary Młodej.

6) Zajęcie właściwych miejsc (ja po zachodniej stronie stołu, K. - po wschodniej, nawet to się ładnie złożylo... :)) i mycie dłoni - które oznacza tutaj oczyszczenie zarówno ciała, jak i umysłu.

7) Gyobaerye - wymiana ukłonów, oznaczających wzajemne zobowiązanie. Wg zasady powinnam siadać po 'turecku' po każdym ukłonie, ale moje nieoceniane Panie Wspomagaczki nagięły dla mnie tę zasadę :)

8) Seuchunjirye - złozenie przysięgi przed Niebem i Ziemią, poprzez symboliczne wypicie alkoholu (łyczek ryżowego wina, naprawdę tylko łyczek kk) i zagryzieniem go placuszkiem z cukinii - ważne jest, by kubeczek znajdował się na poziomie oczu (Niebo), a placuszek był konsumowany na niższym poziomie (Ziemia). Wymiana miseczek(?).

9) Zakończenie części przeznaczonej dla wszystkich gości. Ukłony Pary Młodej razem z rodzicami.

10) Zdjęcia grupowe - moje ramiona już nie wytrzymywały :)


11) Pyebaek - ceremonia przeznaczona wyłącznie dla rodzin, odbywająca się w 'domu' Panny Młodej. Ukłony przed rodzicami i dalszą rodziną, łapanie woreczka wypełnionego daktylami przez Pannę Młodą (symbolizującego - liczne??? - potomstwo), przyjmowanie gratulacji i życzeń.





To by chyba było na tyle :) Po ostatnim etapie przebraliśmy się w luźniejsze hanboki i w końcu dotarliśmy na obiad do restauracji przy hyanggyo, z którego wyszło już większość gości czekających tylko po to, by się z nami przywitać i pożyczyć wszystkiego dobrego. 
Było mi strasznie miło widząc, że mimo iż większość gości przybyła ze strony Kuby, na naszym ślub ie znalazło się też kilku moich znajomych i szefów(!), poznanych w czasie wymiany studenckiej, konferencji i wspólnej pracy w Polsce, 
Ubolewam nad tym, że nie mamy jeszcze wszystkich zdjęć, w tym tych z występów dla gości (takich jak np. taniec z wachlarzami), które odbywały się w trakcie naszej posiaduchy "u mnie" w domu ;)
Jak dostaniemy resztę fot, to nie wykluczam, że jeszcze coś dorzucę :) A jak na razie dziękuję mam nadzieję, że nikogo nie zamęczyłam oglądaniem tylu zdjęć :)


~Jeśli masz dodatkowe pytania w związku z tym postem – skontaktuj się z nami lub napisz komentarz pod postem. Z chęcią odpowiemy na wszelakie pytania!

0 komentarze