Jeonju (전주)
Hanok stay i Jeonju Hanok Village.
Gdzie warto zajrzeć w Korei poza Seulem? Do Busan, na wyspę Jeju... ale też do Jeonju! I mówię to z ręką na sercu chociaż rozchodzi się tak naprawdę o jedną, główną atrakcję miasta - Jeonju Hanok Village.
Ok, ale o co kaman z tą wioską? W skrócie - Jeonju Hanok Village (전주한옥마을) to około 800 hanoków zajmujących dwie dzielnice w centrum miasta. Tylko tyle i aż tyle.
'Hanok' to termin określający tradycyjny koreański dom. Na jego styl architektoniczny potężny wpływ miała przyroda. Budowniczy stawiali hanok w taki sposób, by jak najbardziej zutylizować naturę. Hanoki charakteryzują: użycie typowo koreańskiego systemu grzewczego ondol (온돌) pomagającego przetrwać mroźne zimy oraz szeroki główny hol budynku, czyli daecheong (대청) służącemu natomiast utrzymania względnego chłodu w sezonie letnim. Bardziej niż ze względów estetycznych cechy hanoków miały więc podłoże czysto praktyczne, choć mówi się, że w budowie domów szczególną uwagę zwracano na utrzymanie harmonii z naturą, 'wtopienie' się w nią.
Mnie kupiły fikuśne dachy hanoków, zwłaszcza widziane z góry gdzie jak na dłoni widać kontrast między przeszłością i teraźniejszością - i cała ta harmonia, ten spokój wioski położonej w końcu w nowoczesnym mieście zaowocował przyznaniem Jeonju tytułu International Slow City w 2010 roku. A wiadomo, że w Korei to się raczej spieszy niż zwalnia.
W Jeonju byłam już wcześniej, dlatego odpuściłam sobie dokładne zwiedzanie wioski i cieszyłam zwykłym spacerem. Zależało mi na tym żeby tym razem przespać się w jednym z hanoków (tzw. hanok stay), pooglądać wioskę nocą i chwilę odetchnąć, bo koniec wakacji już za rogiem. Dlatego wieczorem wypożyczyliśmy w wiosce coś na kształt skutera i objeżdżaliśmy okolicę prawie wpadając na ludzi i słupy przed domami ;)
Bibimbab (비빔밥), jedno z dań, z których słynie region Jeonju |
Tak więc, praktycznie cały dzień spędziliśmy w Hanok Village, chociaż chciałam również zajrzeć do Dokjin Park (덕진공원). Muzea, art experience czy mierzenie hanboków odpuściłam z myślą cieszenia się uliczkami wioski w trybie slow. I może mi się wydawać, ale jakaś taka spokojniejsza czy po prostu wypoczęta wróciłam już do siebie.
0 komentarze