-W Penang... myślę, że dwie noce wystarczą. Spacer po
mieście, ta świątynia na wzgórzu.. ewentualnie Park Narodowy. Później dwie w
Cameron, reszta w Malace.
-Ok, wygląda w porządku.’
Ostatecznie w Penang spędzamy cztery noce, a wyjeżdżamy z
przeczuciem, że to i tak za szybko.
|
'Kids on bicycle' |
#architektura
Do
Penang przyjeżdżamy z KL nocnym autobusem. Jak za magicznym
impulsem budzę się na czas żeby móc obserwować przejazd 13-kilometrowym mostem
łączącym wyspę z lądem. Nad ranem czekamy na pierwszy
autobus dzienny do Georgetown, na niemal pustym dworcu autobusowym. Jako że
spałyśmy około dwóch godzin przy zbyt rozkręconej klimatyzacji i jest przed
godziną piątą rano, muszę się mocno pilnować podczas odpowiadania na zaczepki
taksówkarzy przy dworcu. Ograniczam się do warczenia.
W
końcu jednak nadchodzi ten upragniony moment i zaczynają kursować autobusy.
Jeden z nich zabiera nas do celu. Po drodze przecieram zaropiałe oczy, starając
się nie zasnąć. Szybko jednak moją uwagę przykuwają przelatujące za oknem
uliczki z niskimi domkami, wyglądające trochę jak mniej kolorowe wersje
kamieniczek z wrocławskiego rynku. Jak się okaże, będę miała okazję napatrzyć
się na nie podczas pobytu na wyspie – podobną zabudowę znaleźć można na terenie
całego miasta. Piękna pamiątka z czasów kolonizacji brytyjskiej.
#różne oblicza miasta
Penang
to wyspa oferująca turystom (wierzę, ze nie tylko im) wiele atrakcji.
Georgetown to zbudowane przez Brytyjczyków miasto o wspomnianej już pięknej
zabudowie, które słynie również z ponoć najlepszego jedzenia w całej Malezji.
|
Char Koay Teow, płaski makaron z sosem sojowym, kiełkami, jajkiem i krewetkami. Danie jest k.a.p.i.t.a.l.n.e |
|
Penang Assam Laksa, zupa, którą w 2011 CNN postawiło na 7.miejscu listy '50 najlepszych dań świata'. Moje pierwsze wrażenie - zupa przypomina tajską zupę Tom Yam przez specyficzny ostro-kwaśny smak. Zupa na bazie ryby, z dodatkiem cebuli, ogórka i innych, do której uczucia mam podobne jak do tej 'tajskiej' wersji - czasem ma się na nią ochotę, czasem nie. |
|
Serwowane na ulicy jedzenie jest bezpieczne (chociaż przybytki czasem wyglądają jakby sanepid miał wpaść i zamknąć :D) i super smaczne, przy większych marketach można znaleźć sprzedawane 'zachodnie' jedzenie - pizzę, kotlety, hamburgery.. |
W 2008 roku Georgetown, razem ze znajdującą się na południu kraju Malakką, wpisane zostało na listę światowego dziedzictwa UNESCO.
|
Cheah Kongsi |
|
Lebuh Aceh Mosque, XIX-wieczny meczet |
|
Yap Kongsi |
|
Hock Teik Cheng Sin Temple |
Kiedy przyjechałyśmy okazało się, że przez cały sierpień ma miejsce George Town Festival, z licznymi przedstawieniami, wystawami, a nawet pokazami filmowymi, z czego udało nam się skorzystać z ostatniej z atrakcji. Przed pięknie oświetloną w nocy świątynią Cheah Kongsi ustawiono na trawniku trzy rzędy plastikowych krzesełek. Czarno-biały film z 1958 wyświetlony miał być prosto na ścianie pobliskiego budynku. Siadam, zastanawiając się czy film nie okaże się straszny. Niby produkcja z lat '50, wiem, wiem, ale wampiry to wampiry, a film ma być w tych klimatach. Szybko jednak okazuje się, że jestem niepotrzebna panikarą - gdy na ekranie (ścianie?) pojawia się lecący jak Atomówka upiór w prześcieradle lub bohaterka zmienia się w takie coś:
|
'Przerażający' wampir z Sumpah Pontianak |
Płaczemy więc z innymi równo.
|
Brama do świątyni |
|
Projekcja filmu 'Sumpah Pontianak' |
|
Świątynia nocą. Zdjęcie niewyraźne, widocznie za bardzo mi się ręka trzęsła ze śmiechu podczas filmu :) |
#murale
Już
przed przyjazdem nastawiłam się na zabawę w odnajdywanie porozrzucanych po
mieście malowideł ściennych. W guesthousie dostałyśmy nawet specjalną mapkę z
dokładnie oznaczonymi lokalizacjami – do kilkunastu murali doszło KILKADZIESIĄT
ozdób wykonanych z metalu, również ulokowanych głównie w centrum. ‘Ozdoby’ te
to karykatury-anegdotki w jakiś sposób związane z miejscem ich umieszczenia.
Wszystko to miało ponoć swój początek w organizowanym w mieście festiwalu w
2012 roku kiedy to ogłoszono projekt Mirrors George Town, a malowidła i inne
dzieła zaczęły się pojawiać jak grzyby po deszczu i stając jedną z głównych
atrakcji miasta.
Uwaga: SPAM.
|
'Cannon Hole' |
|
'Boy on Chair' |
|
'Cats & Humans Happily Living Together', dosłownie :) |
|
'Bruce Lee' |
|
'Procession' |
|
'Old Motorcycle' |
|
'Brother and Sister (and Paulina) on a Swing' |
Mało zdjęć z Penang i moich
ochów i
achów nad jego architekturą pod tym linkiem -
Penang (cz.2)
0 komentarze