OSTATNIE WPISY

Malta - CZĘŚĆ 1

9:59 PM , ,


Tym oto rajskim wręcz akcentem zaczynam relację z urlopu~~

Na pierwszy ogień garść suchego info:
- Malta należy do najmniejszych państw na Morzu Śródziemnym
- w skład archipelagu Wysp Maltańskich wchodzą: Malta, Gozo, Comino, Cominotto, Wyspa Św.Pawła i Filfla
- Malta znajduje się 75km na południe od Sycylii i 240km na północ od wybrzeży Libii
- języki urzędowe to maltański i angielski
- walutą jest – rzecz jasna – euro

Nam przez 7dni udało się odwiedzić trzy główne wyspy, czyli Maltę, Gozo i Comino. Zaznaczam od razu na wstępie, że pojechaliśmy typowo turystycznie i wypoczynkowo, bez zapędów travellerowskich ;) W zeszłym roku razem ze znajomymi urządziliśmy sobie typową objazdówkę po trzech chorwackich miastach, dlatego też uznaliśmy, że tegoroczne wakacje będą stać pod znakiem wylegiwania się na plaży i pluskania w krystalicznej wodzie haha

Wycieczki jednak były, mianowicie trzy. Mimo że organizowaliśmy sobie wyjazd sami (na tę chwilę wolę tę opcję aniżeli biura podróży – chociaż na pewno przyjdzie mi z takiego rozwiązania kiedyś skorzystać), przy pomocy kilku stronek (DZIĘKI BOGU ZA INTERNET), w tym przede wszystkim www.maltaigozo.pl (!!!) udało się ogarnąć praktycznie wszystko, co było nam potrzebne do wyjazdu, w tym transfer z/na lotnisko, bilety i ZNIŻKI (!) na konkretne atrakcje czy wskazówki typu co/gdzie/za ile. Szczerze polecamy powyższą stronkę (jeszcze raz : www.maltaigozo.pl), znajdziecie tam odpowiedź na każde pytanie, administratorzy odpowiadają też regularnie na pytania czytelników, za co możemy dać 5 z plusem :) 

To tyle w kwestii organizacji. Jakie wrażenia po odwiedzinach na maltańskiej ziemii? Po pierwsze: GORRRRRĄĄĄĄĄCOOOOO. Byliśmy świadomi, że decydując się na przylot pod koniec lipca ryzykujemy oparzenia (w moim przypadku) trzeciego stopnia, ale i tak byliśmy w szoku pod względem panującej w czasie naszego pobytu duchoty rodem z Korei. Temperatura przez całe siedem dni utrzymywała się na poziomie 30-38°C w cieniu, za to liczyć można było na wietrzyk (a czasami nawet i WICHER), praktycznie o każdej porze dnia. I jak tak sobie pomyślę, to jednak tylko i wyłącznie dzięki Malcie przeżyliśmy tegoroczne sierpniowe upały w Polsce :) 
Po drugie: MOOOOOORZEEEEEEE. Co prawda w Chorwacji kolor i przejrzystość wody też robiła wrażenie, ale Malta plasuje się teraż na pierwszym miejscu w moim rankingu :) Odwiedzane przez nas plaże były na ogół kamieniste, ale rzuciło nam się w oczy kilka piaszczystych (głównie z busików, którymi przemierzaliśmy Maltę). 
Po trzecie: LUDZIE. Maltańczycy są PRZEuprzejmi, odpowiadają na każde, nawet najbardziej banalne, pytanie z uśmiechem, bez cienia irytacji, ba, zdarzyło nam się nawet, że jeden z kierowców piętrowego autobusu, zaparkował swoją machinę wyłącznie po to, by z niego wysiąść i sprawdzić na swoim smartfonie coś, o co go akurat spytaliśmy. Doszedł do tego nawet telefon do przyjaciela :D Poza tym należy tu też wspomnieć o komunikacji, która przeiegała bezproblemowo z uwagi na fakt, że na Malcie oprócz maltańskiego (MASAKRA, nauczyłam się wyłącznie grazzi - dziękuję i saħħa - do widzenia), urzędowym językiem jest też stary, dobry inglisz.
Dużym atutem tego kraju jest też na pewno jego wielkość – nawet w kilka dni da się go zwiedzić wzdłuż i wszerz  - zakładając, że jedzie się bardziej w tym celu, aniżeli samego ładowania baterii na piachu/skałach.
  
BUGIBBA - 22~24.07
Pierwszy wypad mieliśmy zaplanowany dopiero na 25.lipca, ostatecznie wykupiliśmy jeszcze jedną wycieczkę, na 24.lipca, co oznaczało półtora dnia bezceremonialnego opierdzielania się na plaży w Bugibbie, gdzie się zatrzymaliśmy. Pogoda i mój obecny stan błogosławiony (♥) zdecydowały o braku pieszych wędrówek po prażących się w słońcu trasach, niestety z autobusami też się sprawa miała so-so. Nie cierpieliśmy  jednak z tego powodu, wyjaśnienie we wstępie kk

pałaszujemy królika po maltańsku :)
POŁUDNIOWA CZĘŚĆ MALTY - 24.07
Z początku chcieliśmy wykupić sobie objazdówkę typu Jeep Safari (http://www.maltaigozo.pl/malta-jeep-safari-od-a-do-z/) , ten typ atrakcji niestety odpadł. Wybraliśmy więc bardzo popularną formę zwiedzania wysp, czyli piętrowy autobus - Sightseeing Hop On Hop Off Bus. Tournée na górnym piętrze jest frajdą samą w sobie - robienie zdjęć jest jednak mocno utrudnione przez silny wiatr, który (dosłownie!)  zmiatał kapelusze z głów turystów (my cwaniaki zaopatrzyliśmy się dodatkowo w pareo, czy jak to określił mój mąż - babcine chusty XXL, więc obyło się bez udaru). Kursy takowymi autobusami na samej Malcie są podzielone na południowy i północny – wstępnie wchodziły w grę obydwa, jednak po zetknięciu się z maltańskim Mordorem pogodowym, zdecydowaliśmy się tylko na kurs po południowej części Malty, którą wykupiliśmy już na miejscu.

Upał dam nam się mocno we znaki już na samym początku wycieczki. Po pick-up’ie w hotelu w Bugibbie, droga do Sliema (skąd zaczynała się całą trasa), trwała około godziny przez wzgląd na odebranie reszty pasażerów z pozostałych hoteli.
Trasa obejmowała przystanków, na których można było wysiąść z autobusu i zwiedzić konkretną atrakcję. Wiązało się to jednak z czekaniem 30 minut na kolejnego busa w dalszą drogę. Tak więc nasz plan zakładał opuszczenie autobusu przy Three Cities, Valeccie, wiosce Marsalokk i Blue Grotto.
Ostatecznie opuściliśmy jednak Valettę – mimo, iż stolica kusiła, i to bardzo, byliśmy już bliscy omdlenia z przegrzania :p Obiecaliśmy sobie, że Valettę odwiedzimy następnym razem (który będzie na pewno!).

Takie widoki
turyści
Three Cities - a raczej to, co zobacyzliśmy po wyjściu z autobusu



Marsaxlokk
Luzzu, charakterystyczne maltańskie łódeczki, i ich znak rozpoznawczy - Oko Ozyrysa.
E
gipski bóg i władca świata zmarłych ma strzec rybaka przed nieprzychylnością morza i wspomóc w bezpiecznym powrocie do portu.

W drodze do Blue Grotto
Zdjęcia z wnętrz jaskini wyszły dość średnio (niech zgadnę, kto je robił...)
RADOŚĆ :D

0 komentarze